14.06.2022, 10:34
Z pewnością trwający aktualnie sezon Formuły 1 przepełniony jest gigantycznymi emocjami. Fani motosportu myśleli, iż po pierwszych rundach największym faworytem do tytułu mistrzowskiego F1 kierowców jest Leclerc. Dużo wskazywało na to, że to właśnie włoska stajnia naszykowała najlepszy bolid na ten sezon, ponieważ Ferrari w pierwszych wyścigach trwającego aktualnie sezonu prezentowało się perfekcyjnie. Do formy jednak doszedł finalnie mistrz Formuły 1 z minionego sezonu, który zaczął wygrywać rundę za rundą. Owszem zawodnik Ferrari miał pokaźną przewagę w tabeli kierowców, lecz holenderski zawodnik był w stanie to nadrobić w kilka rund. Rozgrywany aktualnie sezon Formuły 1 jest dużo bardziej interesujący niż poprzedni według sporej grupy wielbicieli motosportu, gdyż w walce o mistrzowski tytuł F1 liczy się więcej niż 2 zawodników. W walce o mistrzostwo F1 liczy się także Sergio Perez, czyli kierowca numer dwa RB Racing.
W trakcie kwalifikacji doszło do kilku nietypowych rezultatów i trzeba to podkreślić. To, że z drugiego pola będzie ruszać Fernando Alonso z całą pewnością mogło zaskoczyć wielbicieli motosportu. Kierowca z Hiszpanii i zespół Alpine opracowali świetną taktykę na sesję kwalifikacyjną, która dała im doskonały wynik. Mistrz świata F1 ruszał z miejsca numer jeden i w trakcie całego weekendu był całkowicie poza zasięgiem reszty zawodników. Z powodu kary przesunięcia o dziesięć pozycji z powodu wymiany silnika Leclerc nie dał rady ścigać się w trakcie weekendu z obecnym mistrzem świata. Ochotę na zwycięstwo jednak jego partner z drużyny Scuderria Ferrari, a konkretnie Carlos Sainz. Na torze pod koniec wyścigu zjawił się safety car, który wyrównał różnice czasu między zawodnikami. Sainz Jr miał szansę zaatakować pozycję numer 1 po wznowieniu ścigania, ale aktualny mistrz świata F1 nie oddał prowadzenia. W końcowym rozrachunku to właśnie aktualny mistrz świata zakończył wyścig na pozycji numer 1, a meksykanin Carlos Sainz JR przekroczył metę na drugim miejscu. Na trzecim miejscu ściganie ukończył Hamilton Lewis. Bez cienia wątpliwości wyścig o GP Kanady był bardzo ekscytujący i fani wyścigów będą go pamiętać długi czas.
Brak komentarzy